Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia- to stare powiedzenie znajduje idealne odzwierciedlenie w sposobie, w jaki sposób patrzy na kalendarz pracodawca i pracownik. Każdy rok przynosi zmiany w układzie dni wolnych i najczęściej każda ze stron jest mniej lub bardziej niezadowolona. Im więcej wolnych dni w roku, tym więcej strat ponosi pracodawca. Pracownikowi daje to z kolei więcej okazji do wypoczynku.
Początek roku – punkty dla pracodawcy
Dni wolne od pracy 2018-go roku zamykają się w liczbie trzynastu i stwarzają dla pracowników kilka możliwości łączenia ich z urlopem w taki sposób, aby uzyskać dłuższe okresy wolne od pracy. Jest też kilka okazji do zaplanowania długich weekendów. Należy tylko zdecydować, kiedy wziąć urlop w 2018 roku.
Pierwszym dniem wolnym po Nowym Roku jest święto Trzech Króli, które wypada w sobotę, ale zgodnie z przepisami w takiej sytuacji pracownik zatrudniony na umowę o pracę otrzymuje dodatkowy dzień wolny w innym terminie. Kolejny dzień wolny to dopiero Wielkanoc, wypadająca w niedzielę 1 kwietnia i tu niestety przepisy nie idą na rękę pracownikowi – za święto przypadające w niedzielę nie przysługuje dodatkowy dzień wolnego. Na pocieszenie kolejnym dniem wolnym jest Poniedziałek Wielkanocny 2 kwietnia.
Od maja w górę – lekka przewaga pracownika
Kolejnej okazji do wypoczynku trzeba będzie wypatrywać okrągły miesiąc, ale jest to naprawdę warte oczekiwania. 1 maja przypada na wtorek, czyli oczywiście 3 maja to czwartek. Jeżeli ktoś zdecyduje się na wzięcie trzech dni urlopu, to będzie mógł się cieszyć aż dziewięcioma dniami spędzonymi w domu. Ponadto w czwartek 31 maja kolejne wolne za sprawą święta Bożego Ciała.
Następnie aż do listopada długi okres posuchy, przerwany jedynie Świętem Wojska Polskiego oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w środę 15 sierpnia.
1 listopada to czwartek, a więc biorąc jeden dzień urlopu, można mieć łącznie cztery dni wypoczynku. Święto Niepodległości 11 listopada wypada niestety w niedzielę. Ostatnie już wolne w 2018 roku to Boże Narodzenie – wtorek i środa 25 i 26 grudnia. Daje to możliwość naprawdę długiej przerwy w pracy – poświęcając cztery dni urlopu, można przedłużyć wolne aż do Nowego Roku i uzyskać aż jedenaście dni wolnego.
